Nastolatek.
Nastolatek, 40, 30, 20 lat temu, a ten dzisiejszy mimo tego samego wieku i oczywistych podobieństw, różnią się. Nazwijmy ich Kiedyś i Teraz.
Kiedyś gdy nie może już dłużej słuchać rodziców, wychodzi spotkać się ze znajomymi.
Teraz idzie do pokoju i zakłada słuchawki na uszy.
Kiedyś eksperymentuje – papierosy, narkotyki, alkohol. Przecież nie ma nic złego w tym, żeby się dobrze bawić.
Teraz uważa, że używki są dla głupich, którzy chcą zmarnować swoje życie. Lepiej pójść na dodatkowy angielski.
Kiedyś uczy się, bo wie że żeby w życiu być kimś, trzeba mieć wiedzę i umiejętności.
Teraz wie, że nauka wcale nie gwarantuje mu wysokich zarobków. Jest wysoce zaniepokojony, bo sam nie do końca wie, co może mu zapewnić dobrą pracę. Zastanawia się nad tym, jak stać Influencerem.
Kiedyś na trzepaku spędza godziny, gadając i śmiejąc się z ludźmi z osiedla. Teraz jak czasem widzi gdzieś pokrzywiony trzepak, zastanawia się co to jest i po co tu jeszcze stoi. Gdy chce porozmawiać ze znajomymi włącza messangera albo dzwoni.
Kiedyś wie, że jego paczka znajomych jest najlepsza. Z nimi może zmienić świat. Z panującej mody czerpie poczucie przynależności do grupy, ubierając się podobnie do niej.
Teraz patrząc na swoich rówieśników, ma wrażenie że widzi klony. Wszyscy są tacy sami. Nie tylko tutaj, ale w innym mieście, a nawet kraju! Odpycha go to, ale chce być częścią grupy. Więc idzie do sklepu i kupuje te same ciuchy. Czuje, że chce być oryginalny, a jest taki sam.
Kiedyś rozmawiając z ludźmi w swoim wieku, czuje ulgę i zrozumienie, że w końcu ktoś wie, co przeżywa i o czym mówi.
Teraz nie chce ujawniać tego, co czuje rówieśnikom. Wie, że ludzie potrafią ranić. Doświadczył siły hejtu. Woli nie wyróżniać się z tłumu. Ze swoimi przeżyciami zostaje sam.
Oczywiście, historia obu bohaterów napisana jest skrótami myślowymi i zdaję sobie sprawę, że jest to uproszczenie. Jednak robię to, ponieważ przyglądając się światu ludzi, z którymi pracujemy w MentorWalk – nastolatkom, w ostatnim czasie moje refleksje zrodziły pewien obraz. Najpewniej niedoskonały, ale być może jest w nim ukryta jakaś prawda.
Obraz Młodego Wertera.
Szczerze nienawidziłam lektury “Cierpienia młodego Wertera” w liceum. Ze względu na zmianę wychowawcy omawialiśmy ją w sumie trzykrotnie. A do tego, była przesiąknięta poczuciem beznadziei. Wszystko szło nie tak. Samotność. Cierpienie. I tak w kółko.
I może dlatego z niepokojem, sama używam tego porównania do świata dzieci. Nastolatków.
Jednak, gdy ich słucham, naprawdę słucham, to słyszę – Samotność. Kryzys. Niezrozumienie. Cierpienie. Samotność. Brak poczucia wspólnoty z grupą rówieśniczą. Brak punktów odniesienia. Brak autorytetów. Brak poczucia więzi z dorosłymi. Nie dostrzeganie swojego potencjału.
Zwyczajnie Żywot Młodego Wertera.

Czy to znaczy, że kiedyś było wspaniale, a teraz jest beznadziejnie i pozostaje nam tylko płakać, że nie wrócą już tamte dni? Oczywiście, że nie. To znaczy jedynie, że dzisiejszy nastolatek mierzy się z innymi wyzwaniami, niż kiedyś. I być może, potrzebuje wsparcia nas, dorosłych. Bardziej, niż nam się wydawało. Bardziej, niż kiedykolwiek wcześniej.
Chcę Ci napisać, drogi Rodzicu, dzisiaj, że jesteś szalenie potrzebny. I jeśli zniechęca Cię ton Twojego dziecka, które odburknie, trzaśnie drzwiami, powie Ci, że Cię nienawidzi, to chcę żebyś wiedział, że robi to, bo na tym etapie dojrzewania nie potrafi jeszcze inaczej. Często nie kontroluje swoich emocji i wybucha. Ale choć nie powie tego głośno, bardzo potrzebuje właśnie Ciebie. By móc usłyszeć, że nawet z tymi wszystkimi wybuchami, ciągle go kochasz. Że kiedy nie wie, kim jest – może na Ciebie liczyć. Że kiedy nikt go nie rozumie – Ty go zechcesz posłuchać. Że gdy nie ma żadnej grupy, w której się odnajduje – będzie mógł poprosić Cię o radę.
Często myślimy – skoro taki wygadany, to niech sobie teraz radzi. On jednak często po prostu nie coś palnie. Nie chce się przyznać, że czegoś nie potrafi.
Ten właśnie nastolatek potrzebuje próbować sam, ale potrzebuje też wiedzieć, że jeśli poniesie porażkę, to będzie ktoś obok niego, kto mu powie: “Dasz radę. Spróbuj jeszcze raz. Wierzę w Ciebie.”
Najpewniej Ci teraz nie podziękuje. Ale będzie Ci za to wdzięczny do końca życia.
